Czy jeden aparat słuchowy wystarczy?

Wydawałoby się, że w dzisiejszym świecie wiedza o niedosłuchu i konieczności zaopatrzenia obojga uszu w aparaty słuchowe jest o wiele większa niż jeszcze parę lat temu, a jednak od czasu do czasu to pytanie powraca.

Warto sobie w takiej chwili zadać przykładowe pytania:

- Z jakiego powodu mamy dwoje uszu

- Dlaczego, gdy mamy wadę wzroku, nie przychodzi nam na myśl zakładanie jednej soczewki okularowej zamiast dwóch?

Tym samym zapraszam Cię do małego eksperymentu.

Usiądź wygodnie na krześle. Zasłoń lewe oko lewą ręką. Poproś, aby osoba siedząca po Twojej lewej stronie pokazała Ci na palcach konkretną liczbę. Czy siedząc bokiem i mając zasłonięte lewe oko potrafisz ocenić, ile palców ręki widzisz?

Co robisz, aby to dostrzec? Odwracasz głowę lub odsłaniasz lewe oko. Dopiero teraz masz wystarczające pole widzenia by dostrzec, jaką liczbę osoba wskazuje za pomocą palców ręki.

Tak samo jest ze słuchem. Mamy dwoje uszu, aby móc rozpoznać i zlokalizować źródło dźwięku. Jest to znacznie utrudnione przy słyszeniu jednousznym.

Słyszenie…

Czy wiesz, co pozwala nam słyszeć? Prawdopodobnie pierwsza myśl, która przyszła Ci do głowy, to uszy. I tak, masz rację, one również. Jednocześnie wiedz, że to tylko początek skomplikowanej drogi, jaką dźwięk pokonuje, żeby móc być przez nas odebranym i zrozumianym.

Jak się bowiem okazuje, słyszymy tak naprawdę nie uszami, a mózgiem. Uszy stanowią wyłącznie wrota, przez które dźwięk dostaje się na wyższe piętra drogi słuchowej. Przechodząc przez owe wrota fala dźwiękowa wprawia w ruch elastyczną błonę bębenkową, oddzielającą przewód słuchowy od ucha środkowego. Drgania i wychylenia błony bębenkowej przenoszone są następnie przez łańcuch kosteczek słuchowych - młoteczek, kowadełko i strzemiączko - do struktur ślimaka w uchu wewnętrznym. Ruch kosteczek sprawia, że znajdujący się w ślimaku płyn również zaczyna drgać i wprawia w ruch komórki rzęsate znajdujące się w narządzie Cortiego. Te zaś przetwarzają mechaniczne drgania w impulsy elektryczne, które następnie przesyłane są nerwem słuchowym do mózgu. To właśnie tutaj odbywa się ich interpretacja - mózg za pomocą informacji z obojga uszu lokalizuje źródło dźwięku i w skomplikowany sposób oddziela dźwięki od siebie i od hałasu, analizuje je i nadaje im znaczenie, koncentrując się na tych dla niego istotnych.

Te złożone procesy możliwe są dzięki słyszeniu obuusznemu, nazywanemu również binauralnym. Do ich prawidłowego przebiegu potrzebujemy informacji zarówno z prawego, jak i z lewego ucha, które mózg porównuje by zlokalizować i zinterpretować to, co słyszymy.

Przyjrzyjmy się następującej sytuacji. Załóżmy, że rozmawiasz na ulicy z osobą idącą po twojej prawej stronie. Pomimo otaczającego Cię hałasu ulicznego, przy prawidłowym słyszeniu potrafisz skupić się tylko na rozmówcy, nawet jeśli hałas o dużym natężeniu otacza cię zewsząd i wpada z dużym natężeniem do Twojego lewego ucha, znajdującego się od strony przejeżdżających pojazdów. Dlaczego mimo tego możesz swobodnie rozmawiać? Bo, jak już wiesz z tekstu powyżej, nasz mózg odseparowuje dźwięki i koncentruje się na tych, które są dla nas w danej chwili istotne. Podobną umiejętność mają dzisiejsze aparaty słuchowe. Warunek? Muszą być dwa.

Co się dzieje, gdy do naszego mózgu nie dociera pełna informacja?

Wtedy nasz mózg:

- Ma utrudnioną orientację w otoczeniu. Znacznie trudniej jest mu się skoncentrować na istotnych dźwiękach, bo ich nie rozpoznaje, ani nie wie skąd dochodzą. To z kolei może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji, np. w ruchu ulicznym, gdy osoba z niedosłuchem nie rozpoznaje, z której strony nadjeżdża pojazd.

- Zaczyna mieć mniejszą zdolność zapamiętywania, trudniej jest mu nadążyć za tym, co dana osoba mówi, zwłaszcza gdy kilka osób mówi równocześnie.

- Musi wkładać o wiele więcej wysiłku w słuchanie i łączenie w całość docierającej informacji.

- Ma osłabioną zdolność uczenia się, koncentracji i tym samym realizacji zadań.

Może Ci się zatem wydawać, że to jeszcze nie pora na dwa aparaty, że można poczekać, że jakoś z jednym aparatem sobie poradzisz. Tym samym dzień za dniem doprowadzasz do pogłębiającej się deprywacji słuchu i pogarszania się zdolności rozumienia mowy, zwłaszcza w uchu nieprotezowanym, które mózg z czasem wyłącza w procesie słyszenia jako nieprzydatne. Doskonale to widać w wynikach badań audiometrii mowy u Pacjentów, którzy przychodzą do gabinetu protetycznego na kontrolne badanie słuchu –zdolność rozumienia mowy w uchu niezaopatrzonym w aparat systematycznie się pogarsza.

Utrudnione słyszenie prowadzi często do izolacji społecznej, depresji, demencji, a brak porozumienia lub błędy w komunikacji bywają powodem frustracji, złości, a nawet kłótni.

Jeśli zatem ważne dla Ciebie jest:

- prawidłowe funkcjonowanie Twojego mózgu

- uniknięcie przykrych konsekwencji takich jak depresja, demencja i nieodwracalne pogorszenie zdolności rozumienia mowy w uchu niezaopatrzonym w aparat

- zyskanie pewności siebie

- zadbanie o dobrą relację ze sobą i z innymi

zapewnij sobie prawidłowe, obustronne słyszenie. Nigdy jeden, nawet najbardziej zaawansowany aparat słuchowy nie zastąpi dwóch, choćby były z niższego segmentu technicznego i cenowego.

Hellen Kelller – amerykańska głuchoniewidoma pisarka, pedagog i działaczka społeczna miała powiedzieć:

” Gdy tracimy wzrok, tracimy kontakt z rzeczami. Gdy tracimy słuch, tracimy kontakt z ludźmi”.

Nie mamy całkowitego wpływu na wszystkie aspekty naszego życia, ale mamy wpływ na to, w jakim komforcie je przeżyjemy.

Autor: 

Anna Rutkowska 


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.